Ostatnio poruszyłam temat starych dobrych maluchów, a dzisiaj kontrastowo porozmawiamy sobie na temat nowoczesnych samochodów, które są wręcz naszpikowane elektroniką. Tak właściwie to im nowsze auto, tym ma więcej w sobie elektroniki. To dobrze? Do pewnego momentu dobrze, bo każdy chce mieć elektryczne ustawianie lusterek, klimę, czy też zamek automatyczny. Chce zobaczyć, jakie ma spalanie i ile kilometrów jeszcze może przejechać. Jednak to wszystko jest fajne do pewnego momentu. Do wtedy kiedy się nie popsuje. Bo sami tego nie naprawimy. Już musimy oddać samochód do mechanika. I tutaj się wiele zmienia, bo za każdą wizytę u mechanika zapłacimy przynajmniej trzysta złotych. A jak nam przyjdzie zrobić coś więcej, to i kasy więcej leci. A więc jest to tak że kasa leci, a sami nic nie możemy zrobić. A to jest przykre. Także zastanówmy się, czy naprawdę warto kupować samochód który jest cały elektroniką, czy nie lepiej kupić może starsze auto, ale takie które jest mniej inwazyjne. Oczywiście to Wasza sprawa, co chcecie to zrobicie i tak sami. Ja tylko daje Wam temat do myślenia, bo uważam, że warto o tym myśleć.